Zalew Wiślany
27 lipca 2016
Kontynuacja ostatniej relacji znad Zalewu Wiślanego. Tym razem w odmiennej kolorystyce. Czasami lubię poeksperymentować, a że nie wszystkie zdjęcia nadają się do pokazania w intensywnych kolorach, wybieram te bardziej stonowane. Kasia, ja i nasz zwierzyniec. A, były jeszcze rybki, duuuużo rybek pływających w akwarium. Niby bezobsługowe a jednak jedna odeszła i zżarł ją na koniec glonojad. Ot, prawa natury.
Zamieszczone na tym blogu zdjęcia są moją własnością. Jeśli chcesz je mieć, proszę skontaktuj się najpierw ze mną :-)